Matthew Arnold
ujął w słowa jedną z największych prawd świata
„Bóg nie może być wszędzie, dlatego wynalazł matkę.”
Mama, mother, mamm,
ima, madre, ibu, eomeoni, mamma- określenia które w różnych krajach oznaczają
to samo. Kobietę, która nas urodziła, wychowuje i zrobiłaby dla nas wszystko,
nie patrząc na konsekwencje. Jest jak nasz anioł przewodnik, który najpierw na
rękach, potem za rączkę a na końcu tylko oczami prowadzi nas przez życie i broni,
aby niczym bańka mydlana tak szybko nie pękło, aby omijało problemy ale
jednocześnie zdobywało doświadczenie. I wraz z upływem lat, mam wrażenie, że
coraz bardziej redukujemy naszą miłość wobec swoich aniołów w ludzkich ciałach.
Będąc małymi szkrabami co chwilę wręczaliśmy kartki pobazgrane najlepszymi
pisakami i powyklejane kolorowymi papierami, które nazywaliśmy laurkami, czy
mówiliśmy słowa, które w naszym mniemaniu miały oddać wszystko, co czuliśmy. Mówiliśmy
„Kocham Cię mamo”. Gdy dorastamy przypominamy sobie o podziękowaniu mamie za
to, że „jest” w dniu 26 maja- nazwanego dniem Matki. Nie neguje, że dzień jak
ten jest zły. Nasze rodzicielki mogą w nim czuć się wyjątkowe. Jednak czy za
to, co dla nas robią każdego dnia nie powinny się czuć tak częściej niż 24
godziny w ciągu całego roku? Każdego dnia przecież możemy pokazać mamie, choćby
malutkim gestem jak bardzo jest dla nas ważna, przez zrobienie ulubionej kawy,
czy przytulenie. Nie ważne czy masz 17 lat, czy 30 dopóki masz mamę przy sobie
pokaż jej ile dla Ciebie znaczy. Wakacje 2015 z mamą |