niedziela, 15 listopada 2015

Three girls in one

Czasami mam wrażenie, że się zgubiłam. Nie chodzi tutaj o fizyczne zgubienie się w obcym mieście, ale raczej o coś, co wiąże się ze strefą sacrum. Czuję się tak, jakby wewnątrz mnie żyło kilka różnych dziewczyn.
Pierwsza to ta, która biega na dworze cała brudna, w kucykach uśmiechnięta od ucha do ucha i co rusz wymyśla nowe zabawy.
Druga to dziewczyna, która kocha pisać wiersze, opowieści, posty na blogu, rysować, śpiewać, tańczyć, spacerować i oglądać głupie seriale. Zajmuje się jednocześnie wszystkim i niczym, przez co nawet sama nie jest w stanie siebie ogarnąć.
Trzecia jest już prawie kobietą. jest poważna, zrównoważona i czas woli spędzić przy nauce.
Te trzy odmienne części mnie nie mogą czasami się znaleźć i podać sobie dłoni, by stać się jednością. Zdarza się, że ludzie mówią Nam "Jesteś zbyt dziecinny/inny/poważny". Prawda jest taka, że gdy próbujemy przypodobać się innym pozbywając się jednej z tych cech, które komuś przeszkadzają zatracamy swoje wewnętrzne "JA". Gubimy się. Trzeba zachować równowagę i każdą z tych postaci pielęgnować tyle samo czasu i w odpowiednich momentach. Jeśli jedna z tych cech jest wywyższana ponad inne to powinniśmy się zastanowić nad zbilansowaniem jej, a wtedy prawie niemożliwością będzie zgubienie siebie we własnym ciele :)










 
fot. Patryk Kutyła

wtorek, 10 listopada 2015

Holiday memories and my dear...


Każdego dnia zadaje sobie pytanie czy kiedykolwiek znajdę swoją drogę. Nie chodzi mi o autostradę, czy też ulice, ale chociażby ścieżkę, wąską ale jednak prowadzącą do celu. Ścieżkę, która będzie prowadzić mnie przez góry, lasy, zboża, miasta i wsie będąc mi niemal drogowskazem przez moje życie. Aż doprowadzi mnie do jego kresu, bez popełniania większych błędów. Jak się okazuje moje szukanie nadal jest syzyfową pracą- dróżki nie widać a pomyłki jak najbardziej. Jednak, czy aby znalezienie drogi w świecie jest rzeczą możliwą? Jeśli życie jest wielkim labiryntem i każdego dnia musimy wybierać między drzwiami które przybliżają nas do celu ale jednak nie są dla nas zbyt przyjemne, a drzwiami, dzięki którym wrócimy do punktu wyjścia, przez co jesteśmy coraz bardziej oddaleni od naszych marzeń, to znalezienie prostej drogi jest czymś abstrakcyjnym. Jednak mimo tego, że w życiu nie ma łatwo i rzadko dobre jest aby pójść "na skróty", to ciężka praca przynosi efekty ,a dzięki błędom stajemy się mądrzejsi. Dzięki temu, że nie mamy (a może mamy?) wytyczonej drogi możemy dokonywać wielu wyborów. Jedne okażą się porażką, a kolejne będą czymś, za co do końca życia będziemy dziękować Bogu. Świat jest dla każdego z Nas sprawdzianem i to tylko od każdego z Nas zależy czy pod jego koniec powiemy "Tak, jestem zadowolony/a", i będziemy mogli bez zastrzeżeń wpisać sobie 6, czy jednak Nasze postępowanie zasługuje na niższe stopnie. Tak więc cieszmy się każdym dniem i żyjmy tak, aby nigdy niczego nie żałować :)





Miłej nocy :*