piątek, 15 stycznia 2016

Trouble and provisions


Zdarza się, że mamy wszystkiego dość. Chcemy się położyć i zasnąć. I najlepiej nie obudzić się, do chwili, gdy będzie dobrze. Brzmi fantastycznie, co? Niestety jest to nierealna wizja. Ktoś mi kiedyś powiedział, że od problemów nie można uciec. Jeszcze jakiś czas temu kłóciłabym się z tym ale teraz- całkowicie się zgadzam.  Uciekając przed jednymi wpadasz w kolejne i tym samym zataczasz błędne koło. Czy jest to potrzebne? Czy Nasz brak odwagi, lenistwo bądź inne negatywne cechy drzemiące w Nas mają wziąć górę nad Nami samymi? Czy ciągle mamy żyć w strachu przed rozwiązaniem problemu, zamiast stawić mu czoło? GŁUPOTA. Masz tylko jedno życie! Czy jego większą część wolisz spędzać na spotkaniu z problemami? Życie przygotowało Nam scenariusz, jednak to My- aktorzy- możemy go zmieniać i nanosić korekty. Jeśli coś jest źle- spróbujmy od razu uporać się z tym, nie odwlekajmy niczego na później, a co najważniejsze nie lekceważmy niczego. Nawet najmniejszy kłopot może przerodzić się w ten największy. Zacznijmy zmianę! Zamiast biernej walki pokonajmy wreszcie Nasze problemy!
A i co najważniejsze wiem, że jest już połowa stycznia, ale Szczęśliwego Nowego Roku!      
Macie postanowienia? Niektórzy mówią, że to głupota, jednak- według mnie- bez sensu jest po prostu przeczekanie do następnego roku z myślą „aby przeżyć”. Bez względu na to, czy mamy 5, 20, czy 60 lat powinniśmy chcieć zmieniać się ciągle na lepsze i spełniać się. Oto moje kilka postanowień:
è Zrobić sobie tatuaż
è Przeczytać 30 książek
è Polubić chociaż w jakiejś części swoje ciało
è Dodawać chociaż dwa posty w miesiącu
è Rozwijać się poetycko
è Mniej się przejmować i więcej śmiać
A jakie są Wasze postanowienia?