niedziela, 15 listopada 2015

Three girls in one

Czasami mam wrażenie, że się zgubiłam. Nie chodzi tutaj o fizyczne zgubienie się w obcym mieście, ale raczej o coś, co wiąże się ze strefą sacrum. Czuję się tak, jakby wewnątrz mnie żyło kilka różnych dziewczyn.
Pierwsza to ta, która biega na dworze cała brudna, w kucykach uśmiechnięta od ucha do ucha i co rusz wymyśla nowe zabawy.
Druga to dziewczyna, która kocha pisać wiersze, opowieści, posty na blogu, rysować, śpiewać, tańczyć, spacerować i oglądać głupie seriale. Zajmuje się jednocześnie wszystkim i niczym, przez co nawet sama nie jest w stanie siebie ogarnąć.
Trzecia jest już prawie kobietą. jest poważna, zrównoważona i czas woli spędzić przy nauce.
Te trzy odmienne części mnie nie mogą czasami się znaleźć i podać sobie dłoni, by stać się jednością. Zdarza się, że ludzie mówią Nam "Jesteś zbyt dziecinny/inny/poważny". Prawda jest taka, że gdy próbujemy przypodobać się innym pozbywając się jednej z tych cech, które komuś przeszkadzają zatracamy swoje wewnętrzne "JA". Gubimy się. Trzeba zachować równowagę i każdą z tych postaci pielęgnować tyle samo czasu i w odpowiednich momentach. Jeśli jedna z tych cech jest wywyższana ponad inne to powinniśmy się zastanowić nad zbilansowaniem jej, a wtedy prawie niemożliwością będzie zgubienie siebie we własnym ciele :)










 
fot. Patryk Kutyła

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog obserwuje <3
    Serdecznie zapraszam :) http://atelizabeth.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń