wtorek, 10 listopada 2015

Holiday memories and my dear...


Każdego dnia zadaje sobie pytanie czy kiedykolwiek znajdę swoją drogę. Nie chodzi mi o autostradę, czy też ulice, ale chociażby ścieżkę, wąską ale jednak prowadzącą do celu. Ścieżkę, która będzie prowadzić mnie przez góry, lasy, zboża, miasta i wsie będąc mi niemal drogowskazem przez moje życie. Aż doprowadzi mnie do jego kresu, bez popełniania większych błędów. Jak się okazuje moje szukanie nadal jest syzyfową pracą- dróżki nie widać a pomyłki jak najbardziej. Jednak, czy aby znalezienie drogi w świecie jest rzeczą możliwą? Jeśli życie jest wielkim labiryntem i każdego dnia musimy wybierać między drzwiami które przybliżają nas do celu ale jednak nie są dla nas zbyt przyjemne, a drzwiami, dzięki którym wrócimy do punktu wyjścia, przez co jesteśmy coraz bardziej oddaleni od naszych marzeń, to znalezienie prostej drogi jest czymś abstrakcyjnym. Jednak mimo tego, że w życiu nie ma łatwo i rzadko dobre jest aby pójść "na skróty", to ciężka praca przynosi efekty ,a dzięki błędom stajemy się mądrzejsi. Dzięki temu, że nie mamy (a może mamy?) wytyczonej drogi możemy dokonywać wielu wyborów. Jedne okażą się porażką, a kolejne będą czymś, za co do końca życia będziemy dziękować Bogu. Świat jest dla każdego z Nas sprawdzianem i to tylko od każdego z Nas zależy czy pod jego koniec powiemy "Tak, jestem zadowolony/a", i będziemy mogli bez zastrzeżeń wpisać sobie 6, czy jednak Nasze postępowanie zasługuje na niższe stopnie. Tak więc cieszmy się każdym dniem i żyjmy tak, aby nigdy niczego nie żałować :)





Miłej nocy :*

5 komentarzy:

  1. Bardzo ładnie, pozdrawiam kruszynko! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gajda polaku robaku, zgadzam się z Tobą

      Usuń
  2. http://janickaajestemm.blogspot.com/
    zapraszam ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. http://weronikaroksanak.blogspot.com/ zapraszam do mnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega fajny post i ciekawy blog❤

    OdpowiedzUsuń